Nora
jest zwykłą nastolatką, która prowadzi niczym niewyróżniające się życie. Jak to bywa w każdej
książce, albo w większości, w pewnym momencie dochodzi do nagłego zwrotu akcji - i tak też jest w tym przypadku. Nora poznaje Patcha, przystojnego, upadłego anioła, który wywraca jej życie do góry nogami. Oczywiście, na samym początku chłopak się jej narzuca, jest onieśmielający, dziwny, zbyt
pewny siebie i ogólnie Nora za nim
nie przepada. Powoli główna
bohaterka, a my razem z nią,
dowiaduje się o coraz większej ilości tajemnic, ma coraz więcej pytań, na które
nikt nie chce jej odpowiedzieć i
zaczyna być coraz bardziej
zagubiona, a zarazem zadurza się w
Patchu...
Spotkałam się z wieloma opiniami, które mówią, że "Szeptem" jest typowym i nudnym paranormal romance, jak setki innych. Nie mogę skomentować tego obiektywnie, ponieważ nie przeczytałam wszystkich książek tego gatunku dostępnych na rynku, ale biorąc pod uwagę te, z których treścią już się zapoznałam mogę śmiało się z tym nie zgodzić. Porównując ją np. do "Zmierzchu" nie myślę, żeby to były podobne pozycje, a spotkałam się z takim zdaniem w wielu opiniach. Oczywiście jest to romans, więc zdarzają się fragmenty typowe dla tego gatunku, które trudno zastąpić czymś oryginalnym, a sam model typu "dziewczyna-człowiek poznaje nie-człowieka i się zakochują" to kwintesencja tego gatunku. Moim zdaniem świat wykreowany przez autorkę, pomysł na niepowtarzalną historię i sposób napisania książki sprawia, że jest to wspaniała lektura, którą czyta się z zapartym tchem.
Ta cała otoczka tajemniczości i niezrozumienia jest największym plusem serii. Z każdą stroną napięcie stopniowo wzrasta, aż w ostatniej części osiąga poziom krytyczny. Czujemy się zagubieni razem z Norą, staramy się jakoś logicznie dojść do rozwiązania zagadek i podjęcia właściwych decyzji, a zakończenie i tak jest szokujące. To co najbardziej mnie zauroczyło to manipulacja emocjami czytelnika. Jest on non stop bombardowany co nowymi wrażeniami: przez niechęć do Patcha, niepokój, strach, niedowierzanie, wzruszenie, radość, brak zaufania któremukolwiek bohaterowi, poszukiwanie wraz z Norą rozwiązań i zwątpienie, aż do odzyskania straconej nadziei. Autorka na początku pozwala nam uwierzyć, że główna bohaterka jest zwyczajna, ma normalnych znajomych i mieszka w normalnym świecie, aby potem zasypać nas gradem niepokojących zdarzeń i niewyjaśnionych urywków informacji, a potem trzymać w napięciu aż do ich stopniowego ujawniania, którego nie da się przewidzieć.
Czy
ma jakieś minusy? Oczywiście, jak każda. No...może prawie każda. W tym przypadku, delikatnie przeszkadza mi
kreacja Vee - przyjaciółki Nory,
która powinna budzić w nas pozytywne emocje. Zamiast tego, za każdym razem, gdy dziewczyny miały się spotkać lub Nora
zastanawiała się czy wyjawić Vee jakąś tajemnicę, miałam ochotę ominąć ten fragment. Możliwe, że przyczyną tego jest kontrastująca z
tajemniczą atmosferą książki natura Vee, której
nadmierny optymizm, ciekawość i
gadatliwość delikatnie zaburza równowagę. Bohaterka wzbudziła
we mnie pozytywne emocje dopiero w czwartej części. Dlaczego? Z pewnością dowiecie się, gdy przeczytacie książkę :)
Jeśli chodzi o stwierdzenie, czy seria jest warta
przeczytania, to zdecydowanie ją
polecam. Nie są to może najlepsze książki jakie czytałam ani żadne arcydzieła, ale z pewnością plasują się w pierwszej
dwudziestce moich faworytów. :)
Do
zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz